28 sierpnia 2024

Psia etykieta - 💩 sprawy

Założę się, że nie raz zdarzyło się wdepnąć w 💩. Prawdopodobnie nie była to miła niespodzianka, a w głowie (może nie tylko?) momentalnie pojawiło Ci się wiele niecenzuralnych słów. 

 

Można byłoby się spodziewać, że skoro jest to tak częste i znane wszystkim doświadczenie, to ten problem dawno powinien zniknąć. W końcu czemu ktoś miałby zostawiać zasadzki na siebie i innych? No ale niestety, tak się jednak nie stało.

 

Zastanówmy się wspólnie, dlaczego ten świat nadal usłany jest brązowymi, niezbyt pięknie pachnącymi kwiatami. Być może pierwszym odruchem będzie pomyślenie:  ludzie są zbyt leniwi” albo niektórzy psiarze są po prostu złośliwi/głupi/…”. Jednak czy na pewno?

 

Nie lubię dopatrywania się u wszystkich złych intencji, dlatego starałam się rozkminić ten temat i znaleźć inne przesłanki. Jak w wielu innych kwestiach, wydaje mi się, że dużą rolę odgrywa tutaj brak świadomości. 

 

Ja wiem, że teoretycznie sam aspekt wizualno-zapachowy mógłby być wystarczającą pobudką do sprzątnięcia po swoim czworonogu, ale nie dla wszystkich tak jest. Podejdźmy więc do tematu od drugiej strony i zastanówmy się, jakie argumenty przedstawiają osoby, które NIE zbierają odchodów swoich pociech.

 

Wygrzebałam z pamięci powody, które zdarzało mi się słyszeć i czytać, zrobiłam trochę researchu, a nawet pogadałam na ten temat z Chatem GPT ;) Oto lista:

 

  • Przecież to się zaraz rozłoży”
     

  • „W śniegu nie będę nurkować, do wiosny nie będzie po tym śladu”
     

  • „Kiedyś nikt nie sprzątał po psie i jakoś świat toczy się dalej”
     

  • „Tutaj nawet nie ma gdzie wyrzucić”
     

  • „Tu nikt nie zbiera, nie będę się wygłupiać. Jedna kupa więcej nie zrobi różnicy”
     

  • „Zapomniałem/am worków”
     

  • „Oj tam, oj tam, przecież nic takiego się nie stało. Następnym razem posprzątam”
     

  • „Przecież nie widzę, kiedy mój Azor robi kupę, mam za nim biegać i mu pod ogon zaglądać?”
     

Słyszeliście kiedyś te wymówki? Pewnie nie jeden raz. Część osób pewnie jest święcie przekonana, że powyższe argumenty są jak najbardziej prawidłowe, druga część może bardzo chce w nie wierzyć. Rozprawmy się zatem z nimi!

 

Zaczniemy od totalnie basicowej kwestii. Czy psie odchody faktycznie są takie super zgodne z naturą i szybko się rozkładają? 

 

Zdecydowanie nie! 

 

Szacuje się, że może to trwać nawet kilka miesięcy! Wszystko zależy od temperatury, wilgotności oraz nawet diety psa. Ale bądźmy poważni, nie ma bata, żeby 💩 zrobiona w zaspie śnieżnej magicznie rozpuściła się przed wiosną (tym bardziej że niska temperatura spowalnia proces rozkładu). Także śnieg, liście czy błoto nie są dobrą wymówką! 

 

A co to tak w ogóle przeszkadza, że ziemia usłana jest odchodami? Otóż jest to najzwyczajniej w świecie niebezpieczna sprawa. Poza niezbyt pięknym aromatem, psia 💩 może zawierać różnorodne patogeny: bakterie (np. E.coli, Salmonella spp., Campylobacter spp.), wirusy (np. Parovirus) oraz pasożyty (np. Toxocara canis, Giardia). 

 

Zanim ktoś pomyśli przecież mój pies jest zdrowy”, to od razu zaznaczę, że zwierzę faktycznie może nie mieć objawów, ale to nie znaczy, że nie jest nosicielem. Nie musi to wcale oznaczać żadnych zaniedbań, ani nie jest to zarzut w stronę opiekunów. Tak po prostu jest. Równie dobrze zarażenie mogło nastąpić właśnie przez inne psie odchody. 

 

Nie jest to także problem jedynie dla innych psów (gdyby ktoś natknął się na wybitne jednostki, które twierdzą, że wystarczy trzymać Fafiki na smyczy i w kagańcu…), ale także dla wielu dzikich zwierząt (co w długiej perspektywie może prowadzić do poważnych zakłóceń w ekosystemach) i ludzi!  Szczególnie zagrożone są dzieci oraz osoby starsze.

 

Co do argumentu o tym, że kiedyś nie sprzątano i świat kręci się dalej, to pełna zgoda - Ziemia dalej istnieje. Kiedyś też prowadzono po alkoholu, robiono dachy z azbestu, a w popularnym napoju gazowanym znajdowała się kokaina. Chyba warto się dokształcać i ewoluować, czyż nie? 

 

Poza tym skala też ma znaczenie. Dziś jest nas i psów znacznie więcej, niż było 40 lat temu. W 2022 r. w Polsce żyło ponad 8 milionów psów! Które mogą załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne nawet 3 razy dziennie. Halo, halo, to całkiem sporo 💩!

 

Jeżeli zaś chodzi o zaglądanie pod ogon, to muszę niektórych zmartwić, ale tak, obowiązkiem każdego opiekuna psa jest jego pilnowanie. Nawet jeżeli Fafik jest odwoływalny i można pozwolić sobie na spacery bez smyczy lub linki, to i tak trzeba mieć na niego oko, a w ręku woreczek gotowy do akcji. 

 

Jak już jesteśmy przy kupoworkach, to przyznam, że mi również czasem zdarza się o nich zapomnieć lub mieć ich niewystarczającą ilość. Zdarza się to niezwykle rzadko, bo stosuję kilka prostych trików, aby temu zapobiegać (o których przeczytasz niedługo na moim IG). Jednak żyćko potrafi zaskoczyć i moje potwory potrafią zrobić na spacerze tyle kup, ile nawet najstarszym góralom się nie śniło, zwłaszcza gdy mam w kieszeni resztkę rolki dla piesków o standardowej przemianie materii. Co wtedy robię?

 

Najpierw jest chwila grozy, stresu i pretensji do samej siebie... Potem mózg zaczyna wariować o nie, ludzie sobie teraz o tobie pomyślą, że jesteś jakąś brudaską, co po psie nie sprząta” itp. Następnie wracam na właściwe tory i szukam rozwiązania:

 

  • używam zawartości kieszeni, np. chusteczki (wersja premium), paragonu, jakiegokolwiek innego papierka, który niechlubnie dalej noszę ze sobą, zamiast wyrzucić go do kosza;
     

  • szukam ratunku w otoczeniu - rozglądam się za takimi super dyspenserami za workami lub papierowymi torebkami (znowu, wersja premium) lub szukam w miarę dużego liścia, którym uda się złapać 💩 (czasem niestety ten proces trzeba rozłożyć na raty);
     

  • spuszczam głowę, wbijam wzrok w zaminowane miejsce, notuje je w pamięci (lub telefonie, żeby nie było, że mam taka dobrą pamięć) i wracam z woreczkiem już po spacerze.

 

Jak widać, jeżeli ktoś naprawdę chce posprzątać, to, w znakomitej większości przypadków, da radę to zrobić. Jednak pamiętajmy, że nie jest to tylko kwestia dobrej woli ani chęci!

 

Sprzątanie psich odchodów jest obowiązkiem nałożonym przez prawo na opiekunów! Każda gmina ma swoje lokalne regulacje związane z utrzymaniem czystości. Nie trzeba geniusza, żeby stwierdzić, że psia kupa na trawniku negatywnie wpływa na poziom tejże czystości. 

 

Tutaj przykład z Uchwały Nr XXXV/738/16 Rady Miejskiej Wrocławia z dnia 19 maja 2016r.:

§ 18 ust. 1 pkt 4

 

"Właściciele lub opiekunowie zwierząt domowych są zobowiązani do natychmiastowego usunięcia zanieczyszczeń spowodowanych przez zwierzęta na terenach przeznaczonych do użytku publicznego, w szczególności na ulicach, chodnikach, zieleńcach, placach zabaw oraz w parkach."

 

Dobra, jest jasne jak słońce, że sprzątać trzeba. Ale co tak naprawdę grozi za niedopełnienie tego obowiązku? (Oczywiście poza wszystkim negatywnymi konsekwencjami wymienionymi przeze mnie wcześnie ;) )

 

Kodeks wykroczeń przewiduje tutaj karę grzywny. Mandat dla niechlujnych opiekunów może wynosić nawet 500 zł. Ale to nie wszystko! Gminy mogą wprowadzać dodatkowe opłaty administracyjne, które wiążą się z kosztami usunięcia odpadów (zwłaszcza, jeśli ktoś notorycznie nie wywiązuje się ze swojego obowiązku). 

 

Powiało grozą? Pewnie nie, bo gdyby mandaty były tak często rozdawane, to problem raczej byłyby znacznie mniejszy. Mimo wszystko warto mieć świadomość potencjalnych nieprzyjemności finansowych. 

 

W następnym wpisie przedstawię sytuacje, kiedy faktycznie przymykam oko i jestem w stanie zrozumieć opiekunów, kiedy nie do końca wywiązują się ze swojego obowiązku. Zaznaczam, że nadal nie jest to dobre, ale uważam, że lepiej jest całe życie robić dobrze niż przez tydzień idealnie, a żyćko jest żyćkiem i nie da się być idealnym.

 

 

Ja tu sobie tak lajtowo piszę, ale bądźcie spokojni, zawsze dbam o stronę merytoryczną i nie biorę treści z powietrza. Opieram się na zdobytej na rozmaitych kursach wiedzy, własnym doświadczeniu oraz na materiałach źródłowych, które możecie samodzielnie sprawdzić!

 

Berg, B., & McClaugherty, C. (2008). Plant Litter: Decomposition, Humus Formation, Carbon Sequestration. Springer-Verlag Berlin Heidelberg.

Centers for Disease Control and Prevention (CDC). (2017). Parasites - Toxocariasis (also known as Roundworm Infection). 

D'Aoust, J.-Y., & Maurer, J. (2007). Salmonella species. In M. P. Doyle & L. R. Beuchat (Eds.), Food microbiology: Fundamentals and frontiers (pp. 187-236). American Society of Microbiology.

Euromonitor International. (2024). Pet care in Poland. 

Fleming, P. A., Crawford, H. M., & Gaikhorst, G. (2014). Pathogens from pet dogs as a potential threat to wildlife. Conservation Biology, 28(6), 1644-1647.

Hegglin, D., Bontadina, F., & Deplazes, P. (2015). Human-wildlife interactions and zoonotic transmission of Echinococcus multilocularis. Trends in Parasitology, 31(5), 167-173.

Overgaauw, P. A., & van Knapen, F. (2013). Veterinary and public health aspects of Toxocara spp. Veterinary Parasitology, 193(4), 398-403.

Renter, D. G., Sargeant, J. M., Hygnstorm, S. E., Hoffman, J. D., & Gates, J. J. (2006). Escherichia coli O157in free-ranging deer in Nebraska. Journal of Wildlife Diseases, 37(4), 755-760.

Scallan, E., Hoekstra, R. M., Angulo, F. J., Tauxe, R. V., Widdowson, M. A., Roy, S. L., ... & Griffin, P. M. (2011). Foodborne illness acquired in the United States—major pathogens. Emerging Infectious Diseases, 17(1), 7-15.

United States Environmental Protection Agency (EPA). (2001). Source Water Protection Practices Bulletin: Managing Pet and Wildlife Waste to Prevent Contamination of Drinking Water. Ustawa z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. 1996 Nr 132 poz. 622)

Kodeks wykroczeń (Dz.U. 1971 Nr 12 poz. 114)

 

gadajzpsem

gadajzpsem@gmail.com

787 955 016